E-protokół z perspektywy protokolanta

Pomimo, że cała rozprawa jest nagrywana na urządzeniu, to protokolant nadal musi pisać całość zeznań stron, uczestników postępowania, czy też świadków pod dyktando sędziego.

Protokół sporządzony w postaci elektronicznej składa się z dwóch immanentnych części, tj. zapisu dźwięku albo obrazu i dźwięku oraz z części pisemnej, w której zawarte powinny być jedynie najistotniejsze informacje o sprawie oraz o czynnościach podejmowanych przez uczestników postępowania. Obie części sporządzane są przez protokolanta pod kierunkiem przewodniczącego. Na tak sporządzone nagranie w postaci elektronicznej nanoszone są przez protokolanta pod kierunkiem przewodniczącego dane tekstowe w postaci tzw. adnotacji. W adnotacjach winny być umieszczane również inne istotne okoliczności według uznania przewodniczącego. Tytułem przykładu: stawiennictwo stron, informacje o dopuszczonych dowodach w sprawie, odroczeniu rozprawy czy też o wydanych orzeczeniach i zarządzeniach.

Pomimo, że cała rozprawa jest nagrywana na urządzeniu, to protokolant nadal musi pisać całość zeznań stron, uczestników postępowania, czy też świadków pod dyktando sędziego. Mało tego, oprócz nagrywania w jednym programie, cały zapis nagrania znajduje się w kolejnym, gdzie możemy edytować adnotacje i protokół skrócony, aby np. poprawić literówki. Po „obróbce” protokołu skróconego (wcale skróconym nazwać go nie można), który po wydruku znajdzie się w aktach sprawy, trzeba skopiować tenże do kolejnego programu: SAWA lub Sędzia2, aby inne osoby miały do niego również dostęp. Z mojego punktu widzenia pracy jest więcej, a ludzi do pracy coraz mniej, bo przecież według ministerstwa tak postępująca informatyzacja usprawnia pracę sądów, a tym samym nie potrzeba już tylu urzędników i jak to usłyszałam któregoś dnia w pracy: „przecież komputer sam pisze”. Nie skraca to również czasu rozpraw, bo sędziowie nie mają ani czasu, ani chęci odsłuchiwać nagrań z rozpraw, więc protokół wygląda właściwie tak jak wyglądał.

Jak to w życiu bywa z urządzeniami wszelkiego typu, zdarzają się także awarie sprzętu do nagrywania, program się wyłącza, ale nagrywa dalej – wtedy trzeba się ponownie zalogować. Bywa i tak, że trzeba przejść na protokół pisemny pod dyktando sędziego, czyli tak naprawdę nic się nie zmienia, jedynie nie ma zapisu obrazu i dźwięku.

Idea e-protokołu straciła wiele, zdecydowana większość sędziów chce mieć protokół na papierze, dochodzi do tego dodatkowy czas na uruchomienie nagrywania, podpis elektroniczny, zakończenie nagrywania, zamykanie protokołu, zgrywanie do kolejnych programów itd., a to dodatkowo wydłuża czas pracy protokolanta na sali. (Aneta Kogut)