Zgodnie z poselskim projektem ustawy o Sądzie Najwyższym z 12 lipca 2017 r. pracownicy SN nie będący sędziami, którzy są w SN zatrudnieni na podstawie obecnych przepisów pozostaną pracownikami tego sądu, tylko wtedy, gdy powołany nowy I prezes przedstawi im nowe warunki pracy i płacy. Inaczej stosunek pracy tych osób rozwiązuje się z upływem tego terminu. Ustanie również wtedy, gdy osoba, której zaproponowano nowe warunki, odmówi ich przyjęcia.
Zgodnie z informacją uzyskana w SN pracownicy tego sądu nie zrzeszyli się w żadnym związku zawodowym, który mógłby reprezentować ich interesy i prawa. W dniu 20 lipca (czwartek) pracownicy SN wystosowali apel skierowany do Prezydenta, związków zawodowych pracowników sądów i prokuratur oraz mediów.
– Wniesiony do Sejmu i aktualnie procedowany projekt ustawy o Sądzie Najwyższym wzbudzający tak wiele zastrzeżeń i emocji, w przypadku rozwiązań dotyczących sędziów Sądu Najwyższego, dotyczy także nas 321 pracowników Sądu Najwyższego: asystentów, urzędników sądowych, pracowników administracyjnych i obsługi, których procedowany projekt pozbawia jakichkolwiek praw pracowniczych gwarantowanych w Konstytucji RP, Kodeksie pracy, przez standardy europejskie, a także MOP [Międzynarodowa Organizacja Pracy – przyp. red.], w tym prawo do ochrony zatrudnienia, prawo do okresu wypowiedzenia, prawo do odprawy z tytułu zwolnień, podstawa leży po stronie pracodawcy, a także prawo do równego traktowania – czytamy w apelu.
– Deklarowane w uzasadnieniu projektu ustawy powody, dla których należy ją uchwalić nie odnoszą się w żadnym stopniu do pracowników SN. Pozbycie się ich w proponowanym trybie, bez wskazania powodu, możliwości odwołania i jakichkolwiek osłon o charakterze socjalnym jest ewidentnie sprzeczne z wartościami i zasadami prawa pracy, jest też zwyczajnie nieprzyzwoite – stwierdza sędzia Michał Laskowski – rzecznik prasowy SN.
W związku z apelem pracowników SN NSZZ „Solidarność” zwrócił się do Marszałka Sejmu o podjęcie działań zmierzających do dostosowania projektu do przepisów prawa. – Zapisy art. 90 § 2-4 rażąco naruszają zasady ochronne dotyczące trwałości zatrudnienia pracowników, nie będących sędziami – zaznacza przewodniczący NSZZ „Solidarność” Piotr Duda.
– W obecnym systemie prawnym pracownicy skutecznie mogą reprezentować swoje interesy wyłącznie za pośrednictwem związków zawodowych, gdyż tylko one są wyposażone w ustawowe kompetencje i środki – mówi przewodnicząca NSZZ „Solidarność” Pracowników Sądownictwa Edyta Odyjas. – Pracownicy SN w swoim apelu sami stwierdzają, że nie działają u nich związki zawodowe, nic nie stoi jednak na przeszkodzie, by powołali u siebie organizację związkową. Nasza organizacja chętnie przyjmie w swoje szeregi zaniepokojone Koleżanki i Kolegów także z naczelnego organu władzy sądowej jakim jest Sąd Najwyższy. Szkoda tylko, że dopiero teraz dostrzegli taką potrzebę, ale postaramy się w miarę możliwości pomóc – zapewnia Odyjas. – Dla pracowników innych sądów, w których nie ma związków to drastyczny przykład tego, że bez związków pracownicy są zupełnie bezbronni. Jesteśmy związkiem zawodowym reprezentatywnym w rozumieniu przepisów o Radzie Dialogu Społecznego i w związku z tym mamy prawo opiniowania założeń i projektów aktów prawnych w zakresie objętym zadaniami związków zawodowych. Zgodnie z ustawą organy władzy i administracji rządowej oraz organy samorządu terytorialnego kierują założenia albo projekty aktów prawnych. Ustawa daje nam prawo nawet do występowania z wnioskami o wydanie lub zmianę ustawy albo innego aktu prawnego w zakresie spraw objętych zadaniami związku zawodowego. Wnioski dotyczące ustaw związek kieruje do posłów lub organów mających prawo inicjatywy ustawodawczej.
Solidaryzujemy się w tej niepokojącej sprawie z naszymi Koleżankami i Kolegami pełniącymi w Sądzie Najwyższym swoją służbę dla Państwa.
Darek Kadulski