Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 29 września 2016 roku w sprawie III UK 242/15 stwierdził, że sąd odwoławczy nie mógł prawidłowo rozsądzić sporu stron, skoro nie mógł on zapoznać się z pełnym protokołem rozprawy przed sądem pierwszej instancji. W aktach postępowania brak było bowiem płyty z nagraniem przebiegu rozprawy przeprowadzonej przez sąd pierwszej instancji, co faktycznie uniemożliwiło sądowi drugiej instancji zapoznanie się z całym materiałem sprawy. Stan ten skutkował uchyleniem zaskarżonego wyroku i przekazaniem sprawy sądowi apelacyjnemu do ponownego rozpoznania.
Naprawdę nie mogłam się oprzeć, żeby nie skomentować takiej decyzji i to nie z prawnego punktu widzenia, bo prawnikiem nie jestem. Muszę się odnieść w sposób „techniczny” do takiego orzeczenia sądu. I już po raz kolejny wracam do tematu e-protokołu.
Dla tych, którzy niekoniecznie wiedzą co się dzieje z nagraniem, już tłumaczę. Po zakończeniu utrwalania przebiegu każdej sprawy na rozprawie protokolant za pomocą systemu teleinformatycznego podpisuje zapis zaawansowanym podpisem elektronicznym (każdy protokolant ma kartę, która po włożeniu do czytnika odczytuje dane). W programie RecurtClient, gdzie trafia nagranie, można je odtworzyć, można zrobić poprawki w adnotacjach do momentu „ostatecznego zamknięcia nagrania”. Zapis z przebiegu rozprawy może być także udostępniony za pomocą konta w systemie teleinformatycznym (Portal Informacyjny Sądu), ale to temat na osobny artykuł. Z programu tego można również dokonać transferu nagrań, albowiem oprogramowanie ReCourt, które jest częścią wdrożonego e-protokołu, zawiera także tzw. kreator udostępniania nagrań (z dźwiękiem, obrazem i adnotacjami), który umożliwia przekazywanie utrwalonych nagrań z rozprawy za pomocą systemu teleinformatycznego z sądu rejonowego do sądu okręgowego. Czyżby brak było możliwości tegoż transferu z sądu okręgowego do sądu apelacyjnego? W okręgu kieleckim nie praktykuje się nagrywania płyty z każdej rozprawy i dołączania jej do akt sprawy. Po to właśnie jest przedmiotowe oprogramowanie, aby właściwie z niego korzystać i ułatwiać sobie pracę. Sędzia może odsłuchać interesującą go część nagrania, natomiast stronie po złożeniu podania i wniesieniu opłaty kancelaryjnej, udostępnia się nagranie na nośniku (płyta CD lub DVD), można także odsłuchać nagrania z rozprawy w czytelni akt. Po co gromadzić niepotrzebnie płyty z nagraniami w aktach, jeśli np. było 10 lub 15 terminów rozpraw(?). Po co dokładać niepotrzebnej pracy urzędnikom, szczególnie protokolantom, którzy „wykańczają” posiedzenie, aby tracili niepotrzebnie cenny czas na nagrywanie każdej rozprawy na płycie do akt każdej sprawy (a powiedzmy, że było ich na wokandzie 10 lub 15, albo i 20) (?) W okręgu kieleckim w postępowaniu międzyinstancyjnym, wraz z przesyłanymi aktami sprawy pracownicy zobligowani są do przesłania tzw. elektronicznego protokołu rozprawy z sądu rejonowego do sądu Okręgowego w Kielcach za pomocą oprogramowania ReCourt (transfer) oraz potwierdzenia tego faktu np. w postaci notatki służbowej.
Z całą pewnością, tak jak w moim sądzie, tak zapewne również w wielu innych, pomimo że rozprawa jest nagrywana, to sędziowie dyktują wszystko dokładnie tak, jak w przypadku sporządzania protokołu tradycyjnego, a co potem można odczytać w tzw. protokole skróconym. Jednakże za pomocą transferu nagrania zapewniony jest sprawny proces orzekania przez Sąd drugiej instancji, a sędziowie mają odpowiedni czas na przygotowanie się do rozprawy apelacyjnej, gdyż w razie wątpliwości, czy wszystko zostało zapisane w protokole skróconym, mają możliwość odsłuchania zapisu nagrania rozprawy.
Moim skromnym zdaniem, Ministerstwo Sprawiedliwości winno bliżej przyjrzeć się, czy oprogramowanie ReCourt jest właściwie wykorzystywane przez wszystkie sądy, gdzie działa e-protokół i czy proces transferu e-protokołu jest możliwy z sądów niższej instancji do sądów wyższej instancji we wszystkich apelacjach naszych sądów.