Na portalu TVN24.pl (Urzędnik sądowy lojalny wobec rządu? Był przepis i znikł) opublikowana została wypowiedź rzecznika prasowego Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu – sędzi Małgorzaty Lamparskiej. Rzecznik zapytana o kontrowersyjny projekt kodeksu etycznego, który miał zobowiązywać pracowników administracyjnych sądów do lojalności wobec strategii rządu, odmówiła dziennikarzowi komentarza, gdyż sprawa nie dotyczy sędziów i sfery orzekania.
Z tekstu dziennikarza TVN wynika, że nie będzie się Pani wypowiadała w sprawach, które dotyczą urzędników sądowych – pytam sędzię Lamparską. – Tak. Słyszę w odpowiedzi. – Uzgodniliśmy z Panią Prezes, że w tej sprawie będzie wypowiadała się Pani Dyrektor Małgorzata Międła. Taki jest wewnętrzny podział kompetencji. Ja na temat kodeksu etyki dowiedziałam się dopiero, jak została ta sprawa nagłośniona. Nie czułam się kompetentna do udzielania informacji. – Czy to znaczy, że rzecznik prasowy sądu nie wypowiada się o całości instytucji, a jedynie o sprawach sędziów i orzekania? – pytam panią rzecznik. – Podkreślam, że to nie jest odcinanie się od pracowników, tylko wewnętrzny podział obowiązków – słyszę. – Dziennikarz TVN24 oczekiwał ode mnie komentarza dotyczącego odczuć, a nie faktów. Trudno mi powiedzieć jakie odczucia ma urzędnik, który taki kodeks ma podpisać – wyjaśnia Lamparska. –To było pytanie skierowane do osób, których ten kodeks dotyczy.
W materiale TVN24.pl znajduje się także wypowiedź p.o. dyrektora SA we Wrocławiu: – Przepisu o lojalności nie ma już w projekcie kodeksu. To sformułowanie pojawiło się w projekcie przez pomyłkę – tłumaczy pełniąca obowiązki. – Wynikało z tego, że ponieważ kodeks ma dotyczyć urzędników sądowych, był częściowo wzorowany na kodeksie etycznym korpusu służby cywilnej. Chcieliśmy dobrze. To był wypadek przy pracy.
Niepokoją mnie w tym wszystkim dwie rzeczy. Po pierwsze zgodnie z Regulaminem urzędowania sądów powszechnych zadania związane ze współpracą sądu z mediami wykonuje prezes lub wiceprezes, a w sądach okręgowych i apelacyjnych może zostać powołany w tym celu rzecznik prasowy. Sąd to nie tylko sędziowie, ale cała instytucja, w której inni pracownicy ilościowo nawet stanowią większość. Rozumiem, że rzecznik prasowy, jako sędzia z osobistych doświadczeń nie musi wiedzieć, jakie odczucia mają urzędnicy, jednak nie zmienia to faktu, że jest rzecznikiem całego sądu. Słyszałem wiele wypowiedzi rzeczników sądów, które dotyczyły nie tylko sfery faktów, ale i odczuć (także komunikat dotyczący zmian na stanowisku wiceprezesa SA we Wrocławiu w roku 2011 wydany przez sędzię Lamparską dotyczył sfery odczuć). Osobiście nie przekonują mnie do końca usłyszane wyjaśnienia. Zgoda na takie podejście do sprawy oznaczałaby, że systemowo najliczniejsza grupa zatrudnionych w sądach wyłączona jest z kompetencji obsługi prasowej sądu. Druga niepokojąca rzecz – na marginesie tematu – to tłumaczenie p.o. dyrektora sądu o tym, jak znalazł się nieszczęsny przepis w projekcie kodeksu. Niestety, doświadczenie pokazuje, że „częściowe wzorowanie na…” to powszechna w sądach praktyka „kopiuj-wklej”, która znajduje zastosowanie także przy tworzeniu innych dokumentów – procedur antymobbingowych, regulaminów, ankiet badania satysfakcji klienta – które pobrane z sieci i przerabiane na przysłowiowym kolanie – wchodzą w życie bez dostosowania do realiów sądowych, tworząc element irracjonalnych rozwiązań powszechnych w polskim sądownictwie.